w jesienny wieczór
podszedłeś cicho zapraszasz na spacer
kasztanową aleją
z wiatrem we włosach w złocie jesieni
z szeptem pod butami
idziemy przytuleni poprzez park
igraszka wiewiórki wywołuje uśmiech
nagły deszcz zbliża do siebie
stajemy pod srebrnym parasolem
z gwiazd
delikatnie strząsasz krople z rzęs
ze śmiechem skradasz pocałunek
już sama nie wiem z moich warg
czy jesieni
Wierzbina
|