Kryształ
Zanim osiągniesz świtu jasny kres
Użycz ciepłych warg - ucałuj martwy zmierzch
Twa miłość jest ulotna jak nocny puszczy śpiew
Odpływam więc swym statkiem
w mi pozostałą, mroczną pieśń...
mroczną pieśń...
Utul mnie w jasności wiosennego deszczu
Smakuj ciała wizją delikatnych pieszczot
Wspomnienia były ogrodem martwych namiętności
Spotkajmy się na skraju słodkiej nieświadomości
w cichej bliskości...
w bliskości...
Powiedz mi, dlaczego miasta tak nagle milkną
Światła ulic, ich lampy, w gąszczu pustki nikną
Uwolnij mnie z szaleństwa, jakie towarzyszy
zgłębianiu tej tęsknoty
w bezdennej ciszy...
w ciszy...
Umysł w tęsknocie wypełnia się
Tysiącem wzruszeń, tysiącem łez
Gdy wrócisz z odmętów, proszę, daj mi znać
U bram Kryształowego Zachodu
będę czekać,
tak...
Summer_Haze
|