Gubiąc ślady słońca
chmurzy się ...
zmrużyło jasność swą słońce
zdumienie pochłania wszystkie
jego końce ślady sprytnie umykają
gdzie bywało - teraz zamęt
posprzatane traw przestrzenie,
drzew korony,lasów drżenie,
ptaków śpiew zaklęty, tłem zgnieciony.
pozbawione swojej mocy rozebrane
szlochem broczy traci siły wycieńczone
mocą uczuć nie karmione.
w matni mgieł nieznanych...sunie
tysiące pytań wysyła ku górze
ktoś nad nami zmarszczył czoło
rozgniewany swą niemocą,
zawiedziony ziemską maskaradą ,
dmuchającą jadem co w sercach
osiada - roznosi się... skrada
chlasta nożem nazbyt lekko,
panoszy się prędko ,wysysa
ciepło słońca niszczy jego ślady,
chłodem zawiści ręce zaciera ...
szyderczo ze spokojem patrzy
jak człowieczeństwo w nas zamiera.
soella
|