Pani zaduma
Przychodzi do mnie
jesiennym krokiem
uchylam głowę
pod jej sennym urokiem
Myślę i myślę
trącana wspomnieniami
upływającym czasem
przybywającymi grobami
Coś we mnie pęka
co rok o tej
samej porze
co byłoby gdyby
co będzie
a może?
Tańczą liście
przy twarzy
wiatr smaga
cmentarny gwar
czy można opisać
przemijanie
zmierzyć go jakąś z miar?
Walentynka
|