BIEL
Siedziałam na schodach gdy ty podszedłeś.
Usiadłeś obok delikatnie całując
policzek zimny od mrozu.
Pamiętam jak płatki śniegu
spadały na chodnik,
tworząc biały obraz
na którym dzieci robiły anioły.
W ten spojrzałeś na mnie ,
nasze usta złączyły się
tworząc namiętny pocałunek,
wzbudzając pogardę wśród starszych a obrzydzenie wśród dzieci.
Wtedy wstałeś puszczając mą rękę ,
wszedłeś na chodnik ,
spojrzałeś przez ramię
z uśmiechem odszedłeś.
Sien
Sien
|