ZnajomaNie
Kogo ja kocham?
Czy w ogóle kochałem?
Kiedyś taką jedna,
Porządna była.
Myślałem.
Uczuciowa, inteligentna
Z Honorem.
Nie wiem czemu uciekła.
Gdzie się zagubiła?
Trudno...
Spotkałem kolejną.
Nie taką fajną,
Ale miała te same oczy.
To samo ciało.
Więc łatwiej było
Choć cnót mniej miała.
Oj mniej niż tamta.
Już Honoru trochę mniej.
Mądrości też jakby...
Ale cóż to!
Znów obcy człowiek
Mówi,
Że mnie
Kocha
Znowu jakoś podobna.
Ale już mniej mi się podoba.
Już mniej ją znam.
Miłość o wielu twarzach.
Która to ta właściwa?
Którą mam wybrać?
Wolna wola?
Samowolka.
Ja chce jednej prawdziwej
Czystej twarzy.
Którą znam i która się nie zmieni.
Której nie zawieje wiatr jak chorągiewką.
Gładkiej i pięknej.
Bez upiększania.
Makijażu, masek, peruk.
Z samymi zaletami.
Niezawodnej troskliwej.
Kojącej.
Żałującej.
Współczującej.
Takiej jak ta pierwsza...
Piligrin
|