jak to z tymi kasztanami było
skąd się kasztany
wzięły w popiele
raz po mszy świętej
z rana w niedzielę
Józef jak zwykle
natchniony wracał
i się potykał
i się przewracał
patrzy pod nogi
leżą kasztany
pewnie jadalne
więc pozbieramy
myśli podwójnie
bo gwarzył z Bogiem
i się ucieszył
mieszkał za rogiem
kasztanów nigdy
w życiu nie kosztował
więc się zbieraniem
uważnie zajmował
w domu do pieca
jak się należy
wrzucił kasztany
lecz nikt nie uwierzy
to najzwyklejsze
kasztany były
Józkowi z jadalnymi
się pomyliły
jaskolka
|