jak to z tymi kasztanami było

skąd się kasztany
wzięły w popiele

raz po mszy świętej
z rana w niedzielę
Józef jak zwykle
natchniony wracał
i się potykał
i się przewracał

patrzy pod nogi
leżą kasztany
pewnie jadalne
więc pozbieramy
myśli podwójnie
bo gwarzył z Bogiem
i się ucieszył

mieszkał za rogiem

kasztanów nigdy
w życiu nie kosztował
więc się zbieraniem
uważnie zajmował

w domu do pieca
jak się należy
wrzucił kasztany

lecz nikt nie uwierzy

to najzwyklejsze
kasztany były
Józkowi z jadalnymi
się pomyliły


jaskolka

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2013-11-18 17:29
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < jaskolka > < wiersze >
Hania24 | 2013-11-18 18:42 |
tak z uśmiechem go czytam sympatyczny miły dla serca i duszy,poprostu świetny...pozdrawiam
MadameWitch | 2013-11-18 18:05 |
Frywolny, sympatyczny wierszyk z humorem. Czytałam z uśmiechem na twarzy;)"człowiek jednak się uczy na błędach" :P
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się