istnienie

zawsze niezrozumiana
w najdalszej części mózgu
gdzie światło słoneczne nie dochodzi
zawsze byłam sama
każda próba wystawienia się na jego blask
była bolesna rozczarowująca
uświadamiała jeszcze bardziej samotność
myślałam że słowa pomniejszają

jednak nie było tak
odbiorcy byli źle dobrani
jedni tępi drudzy zbyt przytłoczeni
trzeci nie chcieli przyjąć ukoić
bali się nie wiem dlaczego
czy to nieludzkie kochać?
jednak woleli nie brać
żebym ja nie chciała odkryć ich

ból trwał i trwał
wyobrażałam sobie już samotną moją przyszłość
własny dom posłany goryczą tęsknotą za zrozumieniem
pragnieniem przyjęcia mnie
jak dziecię
chciałam być kochana


bonum7

Średnia ocena: 10
Kategoria: Życie Data dodania 2013-11-25 17:42
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < bonum7 < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się