jesienny wieczór
wyryłem cię w swej pamięci
nim wiatr nie ukradł twego zapachu
w pustym pokoju
rzeźbię chwile wspomnień
maleńkie z gliny skrawki
niczym posążki niezapomnienia
wiesz ?
powiało jesiennym chłodem
już czuć za progiem zimy zamieć
coraz trudniej
rozgrzać zgrabiałe ręce
szklaneczką whisky oszukuję zmysły
szum drzew coraz głośniejszy
zmaga się wiatr
znów nasypie liści pod drzwi
nim przyjdzie śnieg
przykrywając wszystko swą bielą
włączę znów tą samą płytę
zamknę oczy
kolejny raz zacznę budować ten świat
z tych glinianych skrawków
nim podasz mi rękę
i poprowadzisz za mgły kurtynę
Adamo70
|