Bóg jeden to widział
Mała chatka, środek lasu,
domek pod protekcją armii drzew.
Skrzętnie skryty, w cieniu nocy
nie opiewa krzyku mew
czy szumu wiatru,
majestatu gór tysiąca.
Tu nie trzeba ich pomocy.
W chacie siedzi dobry człowiek,
góra mięśni, rzeklibyście.
Pod kaftanem z martwych owiec
kołata mu serce mgliste.
Typ samotny, mocna bestia,
wilk i niedźwiedź w jednym ciele.
Tylko jedna zła w tym kwestia,
człowiek stracił z życia wiele.
Sens czy droga dokądś prowadząca
to nie jego bajka - mit.
Jego celem jest dzień przyszły,
myśli o tym, żeby żyć.
Czasem łanie upoluje,
z rzadka i jelenia ustrzeli.
Jednak sam jest z tym wszystkim.
Z nikim się mięsem nie podzieli.
Czy ten człowiek jest szczęśliwy?
Wątpię, choć wygląda na doświadczonego,
gruby, gęsty, siwy zarost
nie uczynią mędrca z niego.
Jednak i on czasem błyśnie
ludzką częścią swojej duszy.
Las zapłacze, gdy zawiśnie
na gałęzi, blisko domu,
pośród żywej, strasznej głuszy.
Chaos
|