W sumie nowy rok.
W słowach rozwodnionych winem.
Płynie treść, rozwodniona brakiem.
Sens jak pięknie brzmi, jak niewiele mówi.
W północnym bełkocie.
Kocham
A czas płynie, radosna objętość okrywam mnie swym płaszczem.
Jak pięknie płynie, świadomość niczego.
Wszak nawet nieśmiertelni pozdychali.
Tak mój drogi Horacy.
Kocham
Jak pył moje słowo, a wszak lepszy pył mi w oczy hula.
A jednak istnieję, a wszak lepszy istnieć mógł.
Zamykam się w pokorze jak średniowieczny parobek
i kocham tak bardzo kocham że jednak mogę.
kakim
|