Listopadowe Niepokoje

Myślami biegnę
na skraj świata
Dzień chyli się
ku zachodowi

Podchodzę
do okna- a tam
jesienna szaruga,
słota i mgła

Przymykam oczy
i widzę siebie
w strugach deszczu
na krawędzi tęczy

Otwieram drzwi
Przytłoczona
ciężarem czasu-
nie widzę nic

I tylko ja-wśród:
księżycowej pustyni,
ruchomych wydm,
piaskowych burz

Chwytam się tęczy
Ale wciąż jestem
na skraju jesieni,
na życia krawędzi.

Jednego nie rozumiem-
a może to mi się śni,
dlaczego z mojego nieba
wciąż płyną łzy?..


jagoda

Średnia ocena: 10
Kategoria: Życie Data dodania 2014-02-04 10:16
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < jagoda > < wiersze >
iga | 2016-11-15 12:08 |
Tęcza ma tyle barw.Może to są łzy radości.
jagoda | 2016-11-03 13:42 |
Dziękuje. Czas goi rany ale nie uczy jak z ranami żyć.Dziękuje Cairena i danio.
Cairena | 2016-10-27 18:15 |
Jesienna zaduma ...smutne ale prawdziwe. Smutno mi razem z Twoimi słowami*
danio | 2014-02-06 10:51 |
ładny:
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się