Serce
Chodź zemną w cień,
Wędrówki poznaj smak,
Gdzie czarna noc spotyka dzień,
I czasu zawraca szlak.
Na krańcu świadomości,
Gdzieś pomiędzy słów tysięcy,
Pośród snów i niepewności,
Tam gdzie świeci czarny księżyc.
Popłyń ze mną w dal czerwoną,
Na łodzi bez żagla gdzie sternik jest przewodnikiem,
Odszukaj ścieżkę zaginioną,
W miejscu gdzie grzechy zlewają się z chodnikiem.
Jam jest twym Charonem pośród kręgów,
Zamknij oczy i pozwól porwać się w dal,
Aż dopłyniemy do innego brzegu,
Przybijemy do setek czarnych sal.
Tam ukryto moje serce,
Ty masz ostrze w woal owinięte,
Wszystko złożono w twe ręce,
A wokół wody szumią smętnie.
Wszędzie słychać jęk agonii,
Zapach śmierci jest gęsty jak para,
Ze stróżką krwi na skroni,
Pośród mrocznych sal się skradasz.
Szumią szepty w strasznej mowie,
Ze ścian zwisają sople lodu,
Echo przynosi straszną spowiedź,
Zarys głosów powstałych zza grobu.
Ślady pustki widać w powietrzu,
Odciski stóp bezpańskich nóg,
To takie drobne spektrum,
Ukaże ci zewnętrznego świata próg.
Ci co jedną nogą w grobie,
Jedną stopą są na marmurach sal,
Żywi - Lecz martwi w sobie,
W nicości spoczywa ich Graal.
Niech nie zwiedzie cię światło na krętych schodach,
Zimne jest, i równie czarne jak ściany komnat,
Blade gwiazdy na czarnych grodach,
Odwieczna pogarda i casus apostat.
Ciągnie tam głupców i pełnych nadziei,
Stos trupów rośnie już w górskie pasma,
Na tym pośrodku serce się bieli,
Wśród robactwa i pleśni jego czerwień zblakła.
Zdejmij woale i ujmij swe ostrze,
Wędrówka przez noc musiała cię strudzić,
Więc teraz jednym cięciem mrok rozszczep,
I zniszcz także serce - Bym mógł się przebudzić.
Pein
|