W bieli
cierpienie okryte bielą
przechadza się po długich korytarzach
przerywając ciszę nocy
ból skąpany we łzach tonie
błagając w jękach o pomoc
strach zagląda w oczy
wyczekujących na światło
i tylko bezsilność w omdleniu
niemoc słabości pomimo siły
wola walki o przetrwanie
pozwala zapomnieć na chwilę
w jakim miejscu jesteś
zamykasz oczy choć sen daleko
docierając do wnętrza siebie
wspominasz choć pamięć zawodzi
obrazy zamazanych zdarzeń
wyciągnięte dłonie
dotykają bieli mokrej od łez
ciężar przytłacza oddech
a chłód zagląda w oczy
nawet słońce straciło blask
pomimo otwartych okien
czy to już kres podróży
czy tylko przystanek
a po nim dalsza droga
kto zna odpowiedź
05.09 – 06.09.2003.
kazap57
|