oczy najczarniejsze
deszcz wściekle policzki kaleczy
stopy oblepił ciężkim błotem
wiatr tylko się rozwścieczył
nie mogąc zmusić do powrotu
szukałam najczarniejszej czerni
oczu suchych bez cienia błysku
nie słyszę już dzwonów kościelnych
lament zatrzymał się nad urwiskiem
w rozpadlinach leżą tylko strzępki
co lepsze kawałki w diabelskim kotle
spojrzałam w oczy lecz te oślepły
a moje przemarzły i zmokły
szybcia
|