Chciałbym patrzeć sercem
Miłość to obudzi
ona wskrzesi i ona ocali...
Wyrwie ze szponów strachu...
Ucałuje...Nie nawali...Nie oszuka...
Wiem co teraz masz na myśli gdy to czytasz...
Z nagości się odzieram...
Ukazuje wnętrze...
Ukazuje Tobie...
Bo ufam bardziej niż sobie...
We mnie Anioł i Demon toczą nieustanną walkę...
Jeden Broni...
Drugi wodzi na pokuszenie...
Ja się nie daje...
Choć ulegam...
I wracam spokojnie...
Uniżam jak baranek...
Ale ma wilcza natura...
Woła do księżyca...
Żyję w dwóch światach...
Realnym i spirytualnym...
Mam coś co mnie wyróżnia,
co od innych odróżnia,
wiary mam dużo...
Nadziei więcej...
I chciałbym patrzeć sercem...
feniks
|