Popołudnie
Czas rozrywki się zaczyna,
klimat w głowie podzwrotnikowy,
ogień płonie,
o kubek z kawą ogrzewam dłonie,
myślami odlatuje...
Funkowe rytmy pląsają w uszach,
system silent disco...
z krystalicznym cyfrowym dźwiękiem,
zaczekać na podmiejski autobus,
i uciec do cudownego miejsca...
wziąć książkę w dłoń bo droga daleka,
godzinna...
Na drugi koniec miasta,
uciec znów z tobą chcę do krainy snów...
tego popołudnia popłyniemy na wyspę cudną,
bezludną...
Gdzie tylko ty i ja zbudujemy nasze gniazdo,
w domku na palach będziemy śnić sny...
zaufać przeznaczeniu...
złapać pocałunek w dłoń...
podnieść do góry głowę...
Zacząć marzyć o Tobie...
moje przeznaczenie...
wiem że gdzieś jesteś i czekasz...
Sen miałem dziś abstrakcyjny,
obraz splecionych ciał,
w pasteli barw,
pomarańczowe tło,
to była piękna animacja,
szukam jej wciąż...
gdy przyjdzie ten czas
znajdę ją w nas.
feniks
|