Samotność
Wniosła chłód i parę łez
W ręce trzymała nóż
I bukiet uschniętych róż
W prezencie przyniosła sny
Które były jak kat
Wbijały powoli kolce w zmęczone
Serce
Przyniosła walizek stos
I smutku pełną garść
Zajęła największy pokój
Bo pragnęła przestrzeni
Do drzwi zapukała samotność
Niewinnie się uśmiechając
Przyprowadziła ze sobą pustkę
spinka
|