***(mamo . . . )
Mamo, dlaczego jestem ci tak
Bardzo obca?
Czyżbyś nigdy nie pragnęła dziecka?
Nie cieszyło cie słodkie kwilenie
A radosny śmiech wywoływał gniew .
Nie dawałaś miłości
Dziś to słowo jest mi zupełnie obce
Wiem za to czym jest strach
Przed rozmową z tobą .
Pamietasz próbę samobójczą?
Cieknąca krew oplatała nadgarstki
Piekące rany paliły niemiłosiernie
Lecz bardziej bolała twoja obojetność
Dziś juz nieważne jest wczoraj
Wspomnienia zacierają się
A nienawiść powoli umiera
Przepraszam , że macierzyństwo było
Dla ciebie przekleństwem
spinka
|