Marzenie...
Pani mnie w ogóle nie dostrzega,
a ja w Panią zapatrzony nieprzytomnie...
Tęsknym wzrokiem wciąż za Panią wiernie biegam,
Pani zaś - pojęcia nie ma o mnie...
Pani mnie kompletnie ignoruje,
ja dla Pani absolutnie się nie liczę;
niczym nowym Pani wszak nie zaskakuję,
nie namolnym, cichy raczej, milczek...
Wokół Pani wielbicieli chmara,
Pani wybór ma ogromny w tej dziedzinie,
ja, szaraczek, no życiowa wprost ofiara,
która w tłumie bezimiennie ginie...
Ale jeśli kiedyś tak się zdarzy,
że zaszczycić - Pani - raczysz mnie spojrzeniem,
wtedy uśmiech się pojawi na Twej twarzy,
bo ja śliczny jestem, jak marzenie...
hallski
|