Czerwone słońce

Słońce spływa kolorem purpury,
obłoku zbliżył się cień ponury...
Drzewa wiatr za korony tarmosi,
liści słyszę szelest w oddali,
piach w gorę się unosi,
na policzku pocałunek wiatru jak zimny dotyk stali...

Twoją twarz widzę,
we włosach rozwianych stoisz zamyślona,
wyciągasz przed siebie dłonie,
podchodzę bliżej i biorę w swe ramiona...
Szybkim krokiem uciekamy przed mrokiem...

Burza ostrzy piorunom pazury,
grzmoty uderzają o ziemię pięściami,
błyskawica rozrywa chmury,
uczynić cud próbuję swoimi słowami...
choć łzy anioła dotykają deszczem,
Twoją dłoń pieszczę...
Drzwi do klatki schodowej otwieram
i mokrą już powoli rozbieram,
windą na najwyższe piętro nieba wjedziemy...


feniks

Średnia ocena: 10
Kategoria: Życie Data dodania 2014-02-26 17:19
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < feniks > wiersze >
Matador | 2014-02-26 19:17 |
Brawo feniks ! *****
szybcia | 2014-02-26 19:06 |
jestem zachwycona,pięknie oddana atmosfera burzy...i ta czułość*****
Neo | 2014-02-26 17:29 |
Wolę sobie nie wyobrażać co było dalej. Wiersz piękny.
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się