Potyczka z czarnÄ… paniÄ…


W świetle księżyca głos w oddali słyszę.
WpatrujÄ™ siÄ™ w niebo gwiazdami haftowane.
Dźwięk otwieranej zardzewiałej bramy przerywa ciszę.
Smukłe ostrze sztyletu w piekle hartowane
połyskuje w mroku.
UdajÄ™ siÄ™ na potyczkÄ™ i nie zwalniam kroku...

Czarna pani w długiej sukni stoi w mroku,
wpatrzona w bramÄ™ naiwnego zaprasza przechodnia.
Siła tkwi w jej przenikliwym wzroku,
W ręku płonie pochodnia...

Serce silne jak jazda rycerska mężna
zahipnotyzowane siÄ™ przez to spojrzenie staje,
W mocy miłości - energia potężna,
Więc się nie poddaje...

Wyrywam nóż z jej lewej dłoni,
Ta znika w mroku...
Pojawia siÄ™ znów odmieniona – sztylet byÅ‚ zaczarowany,
odwagą uleczona ze wzrokiem roześmianym...


feniks

Åšrednia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2014-02-27 17:11
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < feniks > < wiersze >
kazap57 | 2014-02-27 18:30 |
niestety z ta paniÄ… nikt nie wygra
roman | 2014-02-27 17:26 |
Trzymałeś w napięciu cały wiersz, trochę końcówka mnie rozczarowała, dla mnie 5*
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się