Rejs
Mój portret w pamięci namalowałaś.
Twój wciąż mam przed oczami,
we śnie roześmiana mi siebie obiecałaś,
wędruję po parku w pogoni za wspomnieniami...
W tłumie zatroskanych szarych twarzy
zobaczę ciebie dzisiaj znów.
Wszystko się teraz może zdarzyć,
ucieknijmy razem do krainy ze snów...
Łapię w dłonie chwil marzenia szalonych,
choć po policzku tęsknoty słona łza spływa
wierzę w cud – sobie przeznaczonych.
Nasz jacht już czeka na czasu przystani...
My na jego pokładzie w rejs wyruszamy,
do naszych miejsc zaginionych,
na wyspy dziewicze i przylądek zielony.
W zachód słońca szczęśliwi wpływamy...
Nasze żagle wypełnił wiatr miłości,
kompas księżycowy wskazał kierunek
uśmiech na twej twarzy zagościł.
Ten wiersz znów zakończyć muszę przez
pocałunek...
feniks
|