Niespełniona
Czerwień oplata ciepłem nadgarstki
A jej zapach roznosi się po całym pokoju.
Pustka
Przepełnia wnętrze ostatni raz
W dłoni zamknięta cisza
Dziś tylko tyle mam . . .
Spod półprzymknietych powiek dostrzegam obrazy
Ich blada ostrość zaciera się
Znikąd pojawiasz się i wyciągasz dłoń
W ciemności pragnę ją odnaleźć
Poczuć zakazane ciepło
Nasycając się nim zamknąć na zawsze powieki
Bezskutecznie.
W wyobraźni namalowałam Cię
Czerwień oplata wilgocią nadgarstki
Zastyga
A zegar wciąż tyka
spinka
|