... w czterech ścianach
Łaknąc odrobinę ciepła
Maluję palcem po zamarzniętej tafli
wymarzony koc ...
A łzy potykają się nawzajem
spływając w tempie spokojnej ballady
Unosząc się błagalnie
Ukajam swoje pragnienia
Pocierając starymi gazetami ,
by się ogrzać , o prawe biodro
gdzie jeszcze nie dotarł brud
Z bólu zasypiam ...
Dostrzegając we śnie raj
Pociecha dla oka
Śmieję się niepewnie
wtulając bardziej głowę w szary papier
Czując, że jest mi dobrze ...
Ale znowu wraca ohydny odór i chłód
Cień zniewolił już dusze
Krew zroszyła podłogę
A ja poczuwszy ostatni raz
drżenie powietrza
przygotowuję sobie śmierć w czterech ścianach ....
Olka
|