Rozważania o miłości
Wiosenny poranek w szałasie
Z drzewa kwili ranny ptak
Nikt nie lubi żyć w hałasie
Pomysłów wtedy brak
Oddycham spokojnie na leśnej polanie
Coś słyszę jakby jęki mi znane
Czyżby w czasie słoty człowiek się rodzi
Tak ja sobie to przypominam
Byłam rozluźniona lampką wina
A byliśmy tacy młodzi
Nie wiem czy moje uszy zwodnicze
Nie wiem czy oczy zbyt mętne
Boska na myśl przychodzi Beatrice
Czyn ten czasowi poświecę
Nic z tego bo te odgłosy dały
Szemrzące opodal skały
Basia23
|