W galerii żywiołów

pierwsza sala

lodem zdobione obrazy
krzyczą chłodem
i brakiem światłocienia
koneserzy piękna próbują się go doszukać
wodzą wygłodniałym sztuki wzrokiem
od ramy do ramy

druga sala

wielkie drewniane zegary
te bezduszne
które kradną czas szczęśliwym
już topią wskazówki
w ogniu wybawczym
sprowadzającym wszystko do garstki popiołu

trzecia sala

to mój pokój
wielkie łóżko
szklany stolik
na półkach meblościanki słonie z porcelany
wszystko otulone wiatrem niemiłosiernym

ja skulona w kąciku
zamarzam i płonę na przemian
w zwolnionym tempie odliczam marzenia
które już nie zdążą się spełnić


18, 19-V-2006r.


Kara Kaczor

Średnia ocena: 8
Kategoria: Życie Data dodania 2006-05-19 10:26
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Kara Kaczor > wiersze >
Kara Kaczor | 2006-05-24 21:38 |
oj Madame, wiem co masz na myœli :) no ćóż poradzić, hahahahaha œmiać mi się chce co tu się wyprawia hihihihihihiih
iskierka | 2006-05-24 21:33 |
Komus chyba cos w baniaczku sie powaliło Milady,hahahahaha,ale zalosne:)))
iskierka | 2006-05-20 09:42 |
Milady:)bradzo klawo,mnie się podoba nawet jeœli smutniaste:))):*
Kara Kaczor | 2006-05-19 19:29 |
a no powiało, ale na szczęœcie nie w moim realnym życiu :) dzikuję i pozdrawiam Olu :)
(OLA) | 2006-05-19 16:48 |
Karolina powialo smutkie hmmmmm szkoda ze te sale to ludzkie zycie...serdecznie pozdrawiam
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się