autoportret pisany łzą
Codzienność odbita
zbyt szczerze w lustrze
i cząstka spora przeżycia
autoportret zaniedbania
ciemnymi barwami piszę
ciężkie krople łez
na krańcach rzęs
bezczelnie obciążają powieki
skrywają bezblask oczu
brudne okna na szarą duszę
powybijane szyby jestestwa
włosy potargane bezsennością
blade i zimne wargi jak rygle
wiążą myśli
za dużo krzywd już wyrządziły
kąciki z braku sił opadły smętnie
usta spragnione uśmiechu
buntowniczo zaciśnięte
moja własna krew
uciekła gdzieś z policzków
na młodej twarzy - o ironio, odbite zmęczenie
popielatą skórą obite kości
tapicerem - niedowierzanie
bruzdy wściekłości i pretensji ślad
taką siebie znam
I bez lustra pisze to dokładnie
autoportret w tonach szarości
rozmyty kolejną łzą
kolejnym dniem z samą sobą
a_sina
|