do siebie

Gorąco ci
Rozwagi brak w oddechu
Straconym tylko raz
Po próbie bycia dalej niż to możliwe
Nazwali to śmiercią
Głupcy bez twarzy
Ignorancja laików
Którzy umierają tyko raz

Patrz w lustro
Nie śmiej się tylko patrz
Na cienie miłości
Odbite szarością pod okiem
Pod drugim
Rozgnieciona brzoskwinia wiary
I fiolet sprawiedliwości
Zamiast nosa
I całus wolności nienaruszony
Zostawili bo wiedzą
Że to blef

Konasz we własnych objęciach
Jak zawsze
Po ciasteczku
Z arszeniku prawdy zamiast mąki
Biały pył
Rozsypany na kamieniu
Który był twoim uchem
Puszczasz wolno
Mimochodem
Pędzący czas
Nieskończoność poplątanych łańcuchów
Złączonych z marzeń bez znaczenia
To tylko wiatr
W drugim uchu
Krwawiącym od ciszy
Znowu snuje opowieść
O nadchodzącym świcie lub zbawieniu
Co nie jest ważne
Bo obu tych bajek nie lubisz

Pomyliłaś dłonie
Znów nieprawość rękawiczki
Wciskasz na chama tam gdzie lewica
Prawica tez nie pasuje
Może to nie te dłonie
Lub tylko wstyd
Za rozpadające się kawałki języka
Który mówił za dużo
A teraz plami podłogę
Sprzątaczka będzie wściekła
Nie dostała podwyżki
A wóda kosztuje
Całą noc będzie gnić na podłodze
Kawał brudu
Z przeszłości
Z idealizmu rozmieszczonego w przestrzeni
Wstyd

Nie krzycz tak
Nikt nie słyszy
Jesteś tylko plamą kwi na obrazie
Wielkości wszechświata
Sztuką jesteś
Nowoczesną
Dlatego ubrali cię
W skórzane bransoletki
I wiązane rękawki
Bo trzeba iść z duchem czasu
Choć wolisz retro inspiracje
Rodem z podstarzałego Paryża
Który mógł być domem
Ale był teatralną dekoracja
Dalej krzyczysz
Głupia jesteś
Obcięli ci przecież język
Oni z ogromnego tłumu ławników
Za złamanie prawa
O normach wypowiedzi publicznych

Ślepa jesteś
Oczy wydłubał ci szpikulcem do lodu
Sadysta marzyciel
Bliźniaczy brat naiwności
I pozostawił
Na stole do sekcji zwłok
A jakiś głupiec skorzystał z okazji
By pokazać studentom marketingu
Twoją wątrobę
Jako przykład
Właściwej organizacji czasu
Masz jeszcze płuca
I oddech który pali

Przynieśli ci kontrakt
Na ostatni cud
Zamknięty w białych pigułkach
Mówią że tak lepiej
I wychodzą zostawiając popcorn
Z rekami w lekarskich fartuchach
Bo film okazał się
Zbyt nudny
I nic nowego nie wniósł
Do historii opętania


magdalena

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2014-04-19 00:31
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < magdalena < wiersze >
Conte | 2014-04-19 00:53 |
Przeszywa bólem i cierpieniem...mocny
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się