Blasphema VII - Deivisio (jak śmiesz)

jak śmiesz
w swojej małości
zamykać go w ramkach
zatrzaskiwać między wersami

nadawać mu kształty
tak bardzo ludzkie
tak bardzo
własne

jak śmiesz
w swoim ograniczeniu
twierdzić że znasz jego wolę

wkładać mu w usta
własne poglądy
dla wygody

dla spokoju ducha

jak śmiesz
w swojej naiwności
pozwalać rządzić swoim życiem

tkwić na kolanach
w nieskończonym poczuciu winy

jak śmiesz
głosić że podążasz drogą
jedyną słuszną

gdy nie jesteś w stanie sprostać
tej dyktaturze urojeń

jednej
spośród tysiąca


Xii

Åšrednia ocena: 10
Kategoria: Życie Data dodania 2014-04-19 12:13
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Xii > < wiersze >
Xii | 2014-04-25 21:40 |
Osobiście żadnych teorii na temat boga tutaj nie widzę, jedynie na temat ludzi, którzy wierząc w niego, z mniej lub bardziej jasnych powodów, godzą się robić rzeczy co najmniej dziwne, na przekór własnej naturze i często logice, a również często dają sobą zwyczajnie pomiatać. Mowa również, co prawda pośrednio, o tych, którzy używają idei boga, by kontrolować innych, by dyktować im jak mają żyć, co mają myśleć i jak postępować, a którzy jednocześnie sami nie przestrzegają tych zasad. Mówisz o tym, że każdy z nas ma prawo wyboru i tu się nie zgodzę, bo są kraje, w których za wyegzekwowanie swojego prawa wyboru jest się karanym śmiercią, u nas to "szczęśliwie" jedynie w pewnym stopniu społeczny ostracyzm czy zwykłe burknięcie, że "taka moda na ateizm czy inny agnostycyzm, w d... im się poprzewracało". Zauważ, że w wielu religiach odstępstwo od wiary, którą zazwyczaj przyjmujemy nieświadomie jako dzieci, jest bardzo poważnym "przestępstwem", a "oficjalne" pożegnanie z instytucją religijną bywa żmudną batalią o biurokratycznej naturze. Nie mam nic przeciwko temu, żeby ktoś wierzył w istnienie istoty takiej jak bóg, bo zdaję sobie sprawę, że niektórym ludziom jest to potrzebne (większość ludzi, którzy mnie otaczają są osobami wierzącymi, co chyba nikogo nie dziwi), chodzi mi o to, że często tego następstwem jest włażenie z butami w życie, prywatność i wolność innych.
Michal76 | 2014-04-25 20:15 |
.. kiedy tutaj niestety nie chodzi o samą wiarę, która rzeczywiście jest sprawą osobistą lecz o całkowite podporządkowanie się upokarzającym zasadom - trzeba oddać, że diabelsko dobrze - zorganizowanej religii, najczęściej w wyniku wczesnej indoktrynacji, potocznie zwanego "wpojeniem wartości", narzucenia "SWOICH prawd" pod presją czekającej za odrzucenie, rzekomej, trwającej wieczność, kary w "zaświatach".
Magdis | 2014-04-19 15:03 |
Uwielbiam takie dawki, dzięki którym mój umysł pracuje na najwyższych obrotach...
Xii | 2014-04-19 13:27 |
Mam podobne odczucia co Ty, Michale, nie mówię, że wszyscy, bo wiem, że tak nie jest, ale wielu przyjmuje wiarę swoich przodków bez mrugnięcia okiem, powielając tylko pewien schemat, bardzo pusty zresztą. Zaczęłam też się mocno zastanawiać nad kwestią określenia i ograniczenia - określając w jakikolwiek sposób byt, taki jak bóg, ogranicza się go, zamyka w foremce własnego myślenia życzeniowego. Czemu nikogo nie dziwi, że większość prób przedstawienia boga nadaje mu ludzką (czasem też zwierzęcą) fizjonomię i cechy? Czemu w tym ogromie wszechświata to nas miały wybrać i zbawić? Czemu ludzie definiują się jako część pewnej zbiorowości, ale nie potrafią żyć w zgodzie z jej zasadami? Czemu naginają prawdy pod swoje widzimisię? Wszyscy jesteśmy heretykami.
Xii | 2014-04-19 13:18 |
Dziękuję Wam za komentarze, chociaż zamiast życzenia wesołych świąt, wolałabym, by po prostu każdy dzień był dla nas wszystkich świętem, niezależnym od ksiąg i kalendarzy. Anias, to prawda, kowalem losu każdy BYWA sam, bo nadal jest wielu, którzy tego unikają.
anias | 2014-04-19 13:13 |
kowalem swego losu każdy bywa sam... Wesołych Świąt
Michal76 | 2014-04-19 13:08 |
Człowiek dopuścił się największego bluźnierstwa wkładając rzekomemu bogu swoje własne, najczęściej krwawe słowa. Stworzył sobie "pana" na swój obraz i podobieństwo. To przerażające, jak wielu nie dostrzega w nim swoich własnych słabości jak m.in. chęci sprawowania władzy, sprawowania kontroli itd... oraz przede wszystkim KARANIA - za to, jakimi przecież sam nas niby stworzył. Czy to nie cyniczne, że pokutujemy za sam fakt zaistnienia, czyli za coś, co przecież od "niego" otrzymaliśmy?? Czy jesteśmy winni swojego człowieczeństwa? Po co ta heca z umieraniem za nasze winy? Przecież sam jest niby wszechmogący i pewnie dałoby się "to" załatwić dyskretniej, bez grania z samym sobą w szachy... no, chyba, że nie jest on najpotężniejszy we wszechświecie.... Tak czy inaczej, większość nie zdaje sobie sprawy z tego, w co wierzy i gdyby u nas panowała inna kultura dziś słyszelibyśmy zewsząd hymny chwalebne dla innego "pana", a może nawet "pani"?? Ludzie idą na wygodę przejmując tradycję ojców bez zastanowienia. To smutne, że nie próbują pomyśleć samodzielnie, spojrzeć krytycznie na swoją religię, przeanalizować jej "fakty" i wyciągnąć swoje własne wnioski. Tak, myślę, że głównymi powodami do uciekania się pod obronną rękę jest lęk, strach przed cierpieniem oraz śmiercią - w której obliczu wszyscy jesteśmy jednakowi, niezależnie od boga, którego przez całe życie czciliśmy.
kazap57 | 2014-04-19 13:00 |
wielki szacun - przekaz i klimat z górnej półki - wesołych świąt
Conte | 2014-04-19 12:51 |
Chcemy czasem zbyt wiele od losu ...ot co.I każdy wykorzystuje go po swojemu , jedni biorą przykład a drudzy chcą na siłę go dać.
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się