Mój Nieśmiertelny
Słońce wpadało przez otwarte okno
Błyszczało na śnieżnobiałej pościeli
W uszach dudniła cisza, niezmącona
Szelestem poruszających się liści
Oczy twe zajęła szara zasłona
Błogi spokój ogarnął twą twarz
Trzymałam jeszcze ciepłą twoją dłoń
Szeptałam miłosne wyznania
A mieliśmy jeszcze na plaży
Zanurzając stopy w piasku
Wspominać smutki i radości
Mieliśmy być szczęśliwi
Jednak trzymam chłodną już dłoń, przykładam
Do twarzy szukając twego zapachu
Udaję, że troskliwie głaszczesz policzek
A krople łez toczą się po nadgarstku
Składam pocałunki na czole, skroniach
Ujmuję twarz w dłonie, wargi układam
Na twoich bladoczerwonych ustach
Zabrać chcę resztę ciała, tę co została
Jeszcze kciukiem opuszczam powieki
I szepcę: żegnaj, Mój Nieśmiertelny
nostalgiczna
|