K.O. n-4: Szary (trójkąt)

każdego dnia mijam
tysiące twarzy i ciał
bezrefleksyjnie
beznamiętnie

żadnych wzlotów
egzaltacji

nie cierpię tej lepkości
spragnionego wzroku
zmysłowego ocierania
słodkiego pustosłowia

widzę wszystko jak pod lupą
jak w filmie przyrodniczym
brzydzę się więc unikam

i już na pewno
żadnych wzlotów
egzaltacji

motyle dawno umarły
a może nie mieszkały tam nigdy
serce wybija bezustannie
ten sam jednostajny rytm

a ja nie czekam już na nikogo
bo tak naprawdę nie czekałam

nigdy


Xii

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2014-04-27 13:26
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Xii > < wiersze >
roman | 2014-04-27 16:42 |
mocny i gorzki wiersz, jednak życzę trochę optymizmu (tak prościej) :)
Ccclaudia | 2014-04-27 16:18 |
Mocny, zważywszy na porę roku, która przynajmniej mnie wyrwała na chwilę z negatywów życia. Początek jest dobitny i odpowiednio nastraja do reszty wiersza. Prawda z niego wychodzi bardzo subtelnie a zarazem wyraźnie. Podoba mi się w nim po prostu wszystko. pozdrawiam i :)
Cairena | 2014-04-27 14:59 |
Trafił też do mojego serca i bardzo to rozumiem...*
Conte | 2014-04-27 14:13 |
A jednak szczerość zadaje ciosy... :-)
Michal76 | 2014-04-27 13:54 |
Przemawia do mnie, zwłaszcza jego ostatnie wersy. Bardzo szczery wiersz - nokautujesz!
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się