Przez ciebie
Śpiąc,
Zamknij oczy, przykrywając je powiekami,
Zamknij usta, dotykiem obcych rąk,
W ciszy trwaj, pokrywając się snami,
W głowie słysząc życia gong.
Bez ruchu, w milczeniu obok ściany,
Patrząc wciąż na jeden punkt w oddali,
Przez pewnego człowieka w okamgnieniu zapomniany,
Czując się dziwnym, nijakim, małym.
Wstaję, zaciskam zęby, ale zaraz szeroko otwieram,
Stłumionym w sobie krzykiem tocząc życia los,
Przed sobą widząc, gdy wspomnienia wracają jak bumerang.
Co się wtedy stało? Cisza, myśli stos.
Zagubionym być, pośród uczuć drzew,
Nienawiść czy miłość, teraz żadna różnica.
Przez ciebie tamten ktoś we mnie umarł, zdechł.
Jestem bez sił. Zabierz mnie tam, gdzie kostnica.
Moje słowa już nikną, kuleją,
Kości zbielałe, krew na tkance kostnej, na ręce.
Ostatnie wiem, dobro i zło nie istnieją,
Są tylko wybory i ich konsekwencje.
Klaudiaa
|