z dołka
przerwane nagle kolorowe sny
smutkiem pomalowane twoje dni
z szarego nieba pada deszcz
chce ukryć strumień twoich łez
jesteś samotny samotny tak
w kwadracie czterech brudnych ścian
przeżuwasz co dzień własny ból
na świeże rany sypiesz sól
ref.
nadszedł dzień aby z dołka wyjść
każdy swój dołek kiedyś miał
uwierz że masz wciąż dosyć sił
aby pokonać własny strach
nadszedł dzień by otworzyć drzwi
wolności w żagle nabrać wiatr
koniec szarych samotnych dni
do ciebie teraz należy świat
jeżeli chcesz znowu sobą być
nie możesz się po kątach kryć
środkiem ulicy dumnie krocz
i w życie bez wahania wskocz
miniony czas nie liczy się
z własnych porażek dziś się śmiej
w odbicie swoje w lustrze spójrz
złe już minęło wrzuć na luz
ref.nadszedł dzień.....
skala
|