''Czwarta nad ranem''
Czemu się budzę o czwartej nad ranem
I nucę pod nosem smutne piosenki?
Czemu Cię nie ma na odległość ręki,
Czemu się upajam tym niezmiennym stanem?
I znowu nie śpię o czwartej nad ranem,
Tabaki garstka umysł rozjaśnia.
Ludzie zmęczeni oczekują dnia,
I może zasnę niespokojnym snem.
I Twoje włosy próbuję ugłaskać,
Lecz obok tylko poduszka własna.
Za oknem światła martwego miasta,
I pod powiekami marzenia przędzę będę tkać.
Sen wkrada się powoli w klatkę czaszki sklepienia,
Myśli wolno odchodzą w oddali,
Klinem w skronie wbija się ostrze ze stali,
Bez Ciebie smutna samotność istnienia.
bejlalus
|