W e r n i s a ż
być może
usłyszę donośny płacz gór
kiedy podążę
w stronę opadającej zieleni
dzisiaj
spaceruję milczącymi ulicami
docierając do zakamarków ciszy
poza zasięgiem rzeczywistości
marzenia
stały się realne i parzą
niczym wulkan wypełniający lawę
gotowy do potężnej erupcji
na stole
przy kawie placek ze śliwkami
kusi smakiem i zapachem
przy muzyce serca
tych kilka obrazów
wyzwoliło refleksje i emocje
spełnienie i chwila relaksu
25.08 – 26.08.2013.
kazap57
|