Do usłyszenia



Puściłam się pędem z góry by boleśnie upaść
Runąć jak długa w gąszcz wysokiej trawy
Twardy kokon słów przydrożny kamień rozłupał
Jak echo wybrzmiał
Jak ość w gardle dławi

Uciekłam przed porannej rozmowy cieniem
Co teraz niewidzialnym murem między nami stoi
Do usłyszenia na koniec zabrzmiało jak życzenie
Pobożne tylko czyje
Bardziej moje czy twoje


szybcia

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2014-05-11 19:14
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < szybcia > wiersze >
kazap57 | 2014-05-13 18:49 |
siadam i czytam ponownie - po cóż slowa
szarotka | 2014-05-12 12:41 |
...
Cairena | 2014-05-12 00:25 |
Refleksja.Los zabiera i znów daje i tak wkoło...*
Cairena | 2014-05-12 00:25 |
Refleksja.Los zabiera i znów daje i tak wkoło...*
anias | 2014-05-11 20:20 |
przynajmniej wiesz na czym stoisz. Ja dalej w próżni...
Conte | 2014-05-11 19:52 |
Trochę niesmaku pozostawia...
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się