Kiedyś wszyscy

weźmy się za ręce
z gorących poduszek nocy
zbierzmy swoje myśli
utkajmy z nich nić lęków
odwiecznych
niech zaprowadzi nas
na koniec świata
do ławki rozważań
o śmierci

nie trzeba się bać
wyciągniętej do nas
ręki Boga z uśmiechem
otuchy- ''już czas''
śmierć- pociąg z ziemi
do domu miłości
pociąg- jak każdy inny
nie pomieści wszystkich
od razu...

życie- wakacje na ziemi
bilet powrotny z datą
inną dla każdego
to boli... ale
pociąg-śmierć
kiedyś przywiezie nas tam
wszystkich...

zatrzyma się na zawsze
na stacji ''dom miłości''
śmierć przed Bogiem stanie
powie- ''to już wszyscy''
a on odpowie- ''jak miło was widzieć
znowu razem w domu''
jakbyśmy zwyczajnie wrócili
zgłodniali i zmęczeni
z długiej przechadzki
na ucztę wieczną

nie trzeba się bać
śmierć to nie olbrzym
nad olbrzymami
tylko kształt naszych ciał przybiera
ugośćmy ją u siebie
jak przyjaciółkę najlepszą
podajmy kawę z pianką
pogładźmy po włosach

a gdy już zechce wracać
z nami
posprzątajmy po sobie
zetrzyjmy wszystkie kurze
i wejdźmy do jej wagonu

a teraz
niech każdy
nawlecze
na swoją część nici lęków
odwiecznych
koralik szczęścia i ulgi
usiądźmy na krawędzi
i zsuńmy się po nici lęków
przepędzonych


Wiera

Średnia ocena: 10
Kategoria: Śmierć Data dodania 2014-05-20 17:21
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Wiera > wiersze >
Wiera | 2014-05-24 20:20 |
Miło mi, że się spodobało. :)
szybcia | 2014-05-24 20:15 |
jeśli można pięknie pisać o śmierci -to Tobie się to udało:)*********
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się