''Czarna Sobota''
Ten straszny odgłos
Piotrowego dzwona
Którego serce
Tak słodką melodię dało
Słodycz miłego odgłosu
Przeszyła moją duszę
Zamarłem
Bo mózg niedotleniony był
I nagle oczami wyobrażni
Widzę twoją twarz
Uśmiechniętą twarz...
Nie martwisz się ranami
Które nosisz w sobie
Nie przejmujesz się złem
Bo zło dobrem się stało
Na tych parę strasznych chwil
Jeszcze jedno uderzenia dzwona
I wiem na pewno
Wiem
że Ciebie ojcze już nie ma
A to była sobota…
Sobotni wieczór…
Moment w którym stanął świat…
Problematyk
|