pocałunek ...
mych lęków przyjaciółko
ciszą swą duszę lecząca
za mroku kotarą mnie schowaj
chłodem swych ust pocałuj
bez strachu podążę
(szelestem drzew serce ukoiłaś)
wzdłuż gasnących latarni
by snów swych znaleźć spełnienie
pocałuj raz jeszcze
nim oślepi mnie horyzont
każąc trwać w samotności udręce
nim znów swych skrzydeł
otoczysz mnie cieniem
Adamo70
|