Znów do kawy dodałam odrobinę goryczy
A na do widzenia posłałam puste spojrzenie
Nie życzyłam ''miłego dnia''.
W samotności topiłam smutki w kieliszku
Potem skrzętnie chowałam słabości
A ty niczego nieświadomy wracałeś z pracy.
Do stołu zapraszał cię jedynie zapach obiadu.
Patrzysz, ale nie widzisz
Że każdego dnia powoli umieram
W ciszy walczę z chorobą
Licząc każdą sekundę . . .
Podoba mi się twój wiersz. Peelka mając przy sobie kogoś bliskiego, jednocześnie cierpi w samotności, borykając się ze swoją chorobą. Obojętniejemy na siebie, jesteśmy nie ze sobą, ale obok siebie. Dobry, przejmujący przekazem wiersz. Pozdrawiam,
Najgorszy ze sposobów wybrałaś...powalcz o siebie póki możesz. Ty jesteś najważniejsza i to Twoja decyzja pozwoli wygrać..ja też walczyłam z tą chorobą..przegrałam choć walczyłam o niego...Wiersz piękny.