niby kochanie
jak budowla z piasku
na fundamentach kruchych jak plaża
wysychające w słonecznym blasku
jedna fala zmiecie
wymaże
zbudowane na słowach
niepewnych jak pogoda jesienią
nieprzepoczwarzony robak
nim jeszcze w motyla
się zmieni
i tak jak motyl
nektarem się żywi
na barwnych kwiatach żyje
znika kiedy nadchodzą kłopoty
wygodnie w ciepłej
szczelinie się ukryje
szybcia
|