Te boki

Zbliża się obiekt A.eN.eN.A.
Ogarnia mnie melancholia
Płonę w strefie jego lśnienia
Popadam w dyskretny stan

W innym wymiarze, przestrzeni
Zderzają się dwa obiekty
W świecie o innej metryce
Zdarza się randka trójznaczna

Pragnę tej zony, w niej niebo
Opuszki, skroń, stan wzbudzony
Zew, instynkt, i taka intymność
Nadstan... Nad stawami dwoma

Nadstaw najpojemniejszy kielich
Nastawiam trzeszczącą płytę
Czarne od nocy tańczmy tango
Czerwone pij ze mną wino

Odchodzi obiekt A.eN.eN.A.
Ogarnia mnie melancholia
Podążam zań, ba! Tak, pożądam
Klnę w duszy... A ona łka

I kał to wszystko! I zyskał co?
Którędy schodzić z tych skał?
Czy kłami wydzierać powinien?
Leć gwiazdo, świeć, pokazuj się!


Who

Średnia ocena: - Kategoria: Miłosne Data dodania 2014-07-14 19:46
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Who > < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się