Epitafium
W królestwie umarłych panuje milczenie.
W królestwie umarłych panuje zapomnienie i ciemność.
Wszystkie kolory zamaluję na czarno. Dziewczyny
W letnich sukienkach w czerń przyoblekę
Zamiast zwiewnych barw. Ich imiona legną w niepamięci
Przestrzeniach szerokich. Twarze zleją się w jedną
Nierozpoznawalną twarz a głosy w jeden krzyk
Nietłumiony wcale. Zapachy kojarzyć się będą
Z jednym zapachem a włosy rozwiane na wietrze
Niemiłosiernie splątane pozostaną. Zamknę oczy
I przeczekam mrok. Aż numery telefonów ulecą z głowy
Bardziej pustej niż kiedyś. Do której nalanie kilku kropli
Oleju nie sprawi że stanie się mądrzejsza. Nic a nic.
Zamknę oczy i zamilknę aż ostatni człowiek pamiętliwy
Postawi zapalony znicz na pomniku przechylonym
Niebezpiecznie na prawą stronę z zamazanym imieniem
I nazwiskiem. Gdzie epitafium nie rozczyta nawet niewidomy
Wodząc po kamieniu gładkim palcami sprawnymi
Rozpoznającymi więcej niż niejeden zwyczajnie patrzący
Który tak naprawdę ślepcem był przez całe życie.
p_s
|