Umarły Rycerz
Z umarłych powstaje na czyjeś wezwanie
świadomość powraca losy moje odwraca
Ciało zgniłe zapachy roznosi niemiłe
Wola złamana żądzą mordu kierowana
Rąbie na oślep wszystkie istoty
aż bierze mnie na sowite wymioty
Staję nad tobą miecz już podnoszę
jednym machnięciem głowę twą skoszę
Lecz ty patrzysz na mnie jakoś inaczej
niebieskie oczy spoglądają bez strachu raczej
podaję beznamiętnie zlodowaciałą ręką swą
dziś ty nie umrzesz lecz podążysz za mną
Henry_Kotinio_Feles
|