jedyny kompan -papierosowy dym
często czuje jak się łamie, jak płacze
gdy Ciebie nie ma, a serce źle kołacze
nie ma co ze sobą zrobić, nie ma gdzie iść
chce tylko Ciebie kochać, choć małą Ciebie kiść
został samotny do granic niemożliwości
chłód wieje dookoła aż po szpik kości
żyje sam odkąd widział Cię ostatni raz
kamienieje z tęsknoty, zamienia się w głaz
wszystko tak szybko mknie, zatraca się w tym
wokół jego jedyny kompan - papierosowy dym
gdzie jesteś? dlaczego nie jesteście ze sobą
zmęczone oczy wasze poranione długą drogą
i Ty i on nie wiecie co przyniesie czas
błaganie... odnajdźcie wspólny sens, obalcie ten głaz
stratocaster
|