samotność *
samotność, co zrobi skoro wlecze się latami?
pustka i nic się nie chce pomiędzy czarnymi mgłami,
ślepota zewsząd poniewiera styranym sercem,
okropność - jak świat zamienia się w mordercę
kawałki, kryształki ''ja'' porozrzucane,
w każdej cząsteczce czystego powietrza
przyjaźnie odeszły, relacje pogmatwane,
nie prosi o litość, bo już jej nie trza
bezsenność, a w niej miliony chorób ukrytych
byt marny jakby dawno już przeżyty
Urodził się aby Ją stokrotnie kochać
a serce nie wytrzyma dłużej szlochać
wegetacje w gąszczu zła i chaosie myśli
a pragnienie aby ''Onasen'' się wyśnił
doświadczenie tego bólu w tęsknocie
pustką wypala go w świecy knocie
zanika, zziębnięty maksymalnie
beznadzieja gorszy fatalnie
głucho wszędzie, zimno wszędzie
chciałabyś wiedzieć co dalej będzie?
nicość w kolejnej odsłonie zwykłości
samotność przez niedostępność miłości
stratocaster
|