Zrywałam kwiaty...

Nad ra­nem strzały i war­kot sil­ników.
Śmierć stąpa po śla­dach wro­ga.
Gdzie dom moich bra­ci tam ster­ty gru­zu
gdzie le­je po bom­bach tam... dro­ga.

Kiedyś przy drodze kwiaty zry­wałam
a te­raz tam krzyże wzras­tają.
To płyt­kie gro­by po­ległych żołnie­rzy
niektóre z nich imion... nie mają.

Tu leży kap­ral gdzie in­dziej chorąży
lub zwykły... sze­rego­wiec.
Opo­dal grób czy­jejś żony wraz z sy­nem
nad gro­bem mod­li się wdo­wiec.

I jeszcze je­den tak bar­dzo zna­jomy.
Naz­wisko... też jak­by zna­ne.
Wstążka skrwa­wiona zdjęta z war­kocza
i kwiaty... roz­szar­pa­ne.

Kiedyś przy drodze kwiaty zry­wałam
chab­ry , ma­ki, ru­mianek.
War­kocze zdo­biły bielut­kie wstążeczki
a głowę zdo­bił mi... wianek.


agniecha1383

Średnia ocena: 10
Kategoria: Śmierć Data dodania 2014-09-01 22:43
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < agniecha1383 > < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się