to nie wiatr ani sen



silne ramiona czarnego ptaka
powiewem wiatru dotknęły twarz
tak bezszelestnie skrzydłami machał
widoczny lepiej niż za dnia

nad śpiącym miastem lekko zawisł
w pełni księżyca odbierając sen
w złotej poświacie niebo krwawi
wróżąc mieszkańcom dobry dzień

w dolinie śpi już moje miasto
oddech swój ścieląc niczym mgły
a w górze sowa albo jastrząb
jak myszy łowią nieuśpione sny

zbiegłam ze wzgórza i do łóżka
zabrałam porzucone pióro ptaka
a świtem na wilgotnej poduszce

mój czarny pies smacznie chrapał


szybcia

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2014-09-10 00:51
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < szybcia > < wiersze >
Cairena | 2014-09-10 16:00 |
Prawdziwy przyjaciel był w domu, a to już nie samotność...piękny wiersz*
KatNa | 2014-09-10 13:25 |
i pies, prawdziwy przyjaciel w każdej sytuacji,... ślicznie :)
anias | 2014-09-10 07:24 |
dobrze, że wróżył dobry dzień. Tylko ta wilgotna poduszka....
Ccclaudia | 2014-09-10 01:15 |
*wyrazami=wersami, chyba jednak nie myślę co piszę
Ccclaudia | 2014-09-10 01:14 |
Słowa są dla mnie rozkosznie skomponowane, rządzisz nimi jak nikt, dźwięki po prostu świetne. Razi mnie przekombinowany, ostatni wers trzeciej strofy - rytmika mi tu jakoś nie gra (coś jest niedopasowane). Co do końca ja bym zmieniła rymy na mniej toporne ptaka-ptasie, chrapał- chrapie i pewnie dodała między ostatnimi wyrazami "widzę jak" - ale to już moje sugestie tymczasem "nad śpiącym miastem lekko zawisł| w pełni księżyca odbierając sen| w złotej poświacie niebo krwawi| wróżąc mieszkańcom dobry dzień| w dolinie śpi już moje miasto| oddech swój ścieląc niczym mgły| a w górze sowa albo jastrząb|" czeka aż zaśniesz i ty - więc idę spać :D pozdrawiam
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się