matka

Jest kobiea juz nie młoda wszystko ma wypisane na twarz
Radości z miłości do Twojego ojca
Wzruzsszenie gdy sie oświadczył
Szczeście w dniu ślubu

I w końcu się poczełaś
Nosiła Cię pod sercem
W bólach rodziła
Po nocach uuastowała
Piersią karmiła

Jle łez Ci otarła?
Jle razy w ramiona brała?
Jle pieluch zmiienila?
Jle kilometrów na rękach nisła?

Każdgo dnia nakamiona i elgancko ubrana
Szlasz do przedszkola szkoly na studia
Z jej pęsi kupowałas gadzety kosmetyki
Od lat nic sobie nie kupilła byś ty miała

Jak często swoja porcie Ci oddawała?
jak z chłopakiem zrwalaś to Cię pocieszała?
Na zebrania chodziła
Co chciałaś to ona Ci dała

DziÅ› juz Ci jest nie potrzebna
Bo sama ustać nie może?
Bo jest chora?
I porzebuje wojej pomocy
Twoich ramion

Całymi dniami sama w łużku leży
Nie może się ruszyc bez Cibie
Nawet kamic jej ni chcesz

Tak udawaj
Ze dla jej dobra
Żeby nie cierpiała
Dla mnie i tak będziesz mordercą
Nendzną Kurwą która nigdy nie kochała


Madame_Heloiza

Åšrednia ocena: 10
Kategoria: Śmierć Data dodania 2014-09-11 12:10
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Madame_Heloiza > wiersze >
Maja_H | 2016-06-15 01:32 |
Byłby mocny wiersz, raz jest rymowany, raz nie. Gdyby była konsekwencja w tym byłoby ok.
stratocaster | 2014-09-11 19:49 |
:całymi dniami sama w łóżku leży"... nie chce zejść z melancholii wieży jak piękne są Twoje środki stylistyczne, matki często zmuszone są do nierządu, przytulam ramionami Twoje
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się